Echo Katolickie
Rolnictwo
3 listopada 2021 r.
Rozmowa z dr. hab. inż. Jackiem Sosnowskim, dyrektorem Instytutu Rolnictwa i Ogrodnictwa Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego w Siedlcach.
Daliśmy sobie wmówić, że trawnik musi być idealny, bez żadnych innych roślinek, równo przystrzyżony - niczym na polu golfowym…
Pięknie utrzymane i przystrzyżone trawniki, nazywane dywanowymi, historycznie nawiązują do ogrodów w stylu angielskim i francuskim. Polska arystokracja z czasów w XVII i XVIII w. również adaptowała modne w ówczesnej Europie podejście do sztuki ogrodowej. Dobry przykładem są założenia ogrodowe przy pałacu w Łańcucie czy położone ok. 100 km od Siedlec posiadłości Zamoyskich w Kozłówce.
Można zatem przyjąć, że posiadanie stylowego ogrodu z udziałem właściwie zakładanych i pielęgnowanych muraw trawnikowych stanowiło dopełnienie luksusowych rezydencji i wyznacznik zamożności ich właścicieli. Uważam, że tak jest i dzisiaj. Założenie i utrzymywanie trawnika w dobrej kondycji wymaga dużego zaangażowania i nakładu sporych środków finansowych. Niedobory wody w okresie wegetacyjnym roślin narzucają konieczność stosowania nawodnienia, najczęściej z automatycznym sterowaniem zraszania i czujnikami opadów. Wiążą się z tym nie tylko kosztochłonne inwestycje, ale także duże wzrosty zapotrzebowania na wodę w gospodarstwach domowych. Z drugiej zaś strony, jeśli kogoś na to stać, to dlaczego nie. Przecież piękny zielony i gęsty trawnik jest dumą swojego właściciela. Tylko pozostaje jedno, w moim odczuciu zasadnicze pytanie, co z zasobami wody pitnej, którą wykorzystujemy do utrzymania ogrodu przydomowego?
Jak przekonać przeciętnego Kowalskiego, żeby też przestał tak przesadnie dbać o swój równiutko przystrzyżony trawnik?
Trawnik jest najprostszym i najbardziej naturalnym pokryciem gleby nazywanym fachowo zadarnienie. Takie zadarnienie jest bardzo przydatne, zwłaszcza w warunkach zabudowy miejskiej, głównie osiadli mieszkalnych. Zabezpiecza ono wierzchnią warstwę gleby przed erozją wietrzną, a mówiąc prostym językiem, w czasie wietrznej pogody nie ma tyle kurzu w powietrzu. Czyli trawnik obok funkcji typowo estetycznej posiada także ważny walor praktyczny. Korzystne oddziaływanie muraw trawnikowych polega także na tym, że ich powierzchnie oddają otoczeniu duże ilości pary wodnej, zwiększając tym samym wilgotność powietrza. Ma to szczególne znaczenie w czasie letnich upałów, zwłaszcza przy zwartej zabudowie naszych miast. Musimy jednak wiedzieć, że te wszystkie atuty naszych trawników nie zależą od częstości koszenia. Trzeba powiedzieć więcej, ostatnio w krajach skandynawskich coraz większe uznanie zyskują tzw. murawy parkowe. Są to trawniki typu pośredniego miedzy ogrodami a naturalnymi łąkami. Odznaczają się one innymi wartościami estetycznymi, ponieważ kosi się je znacznie rzadziej, co 3-4 tygodnie, a w ich skład obok traw wchodzą rośliny stanowiące zioła łąkowe. W siedliskach wilgotniejszych turzyce i sity, co zdaniem ich użytkowników nadaje tym zadarnieniom naturalistyczny i krajobrazotwórczy wyraz, stwarzając jednocześnie ostoję dla ptaków i owadów. Takie podejście do trawnika ogranicza liczbę przeprowadzanych zabiegów pielęgnacyjnych, oszczędzając tym samym nasz czas, zmniejsza zużycie paliwa, emisję gazów cieplarnianych i wielkość wyprodukowanej biomasy, którą musimy zagospodarować poprzez kompostowanie lub wyrzucić ze śmieciami. Ja widzę w tym wiele korzyści, tylko czy to jeszcze jest trawnik? Sami musimy odpowiedzieć sobie na to pytanie.
Coraz więcej miast zamiast trawy sieje kwietne łąki, niektórzy rezygnują z częstego koszenia - to dobra droga?
Łąki kwietne to głównie zbiorowiska wielogatunkowe składające się przeważnie z roślin jednorocznych, o bujnych i kolorowych kwiatach. Taka łąka ma wiele zalet. Pod względem uprawowym jest mało wymagająca, a właściwie można powiedzieć, że ma charakter ekstensywny. Obecnie w sklepach ogrodniczych spotkamy bardzo szeroki asortyment gotowych mieszanek nasion łąk kwietnych. Jedne są z kwiatami o barwach tylko niebieskich lub tylko żółtych, inne o bardzo zróżnicowanym składzie z roślinami wytwarzającymi kwiaty o różnych barwach, formach i kształtach. To mogą też być zioła, kwiaty łąkowe, polne czy ogrodowe. Z ogrodowych najczęściej występują komosy, nasturcje, niezapominajki i aksamitki. Ponadto możemy zakupić nasiona roślin przystosowanych do zróżnicowanych warunków siedliskowych. Są dostępne mieszanki na stanowiska ubogie, suche i słoneczne oraz półcieniste, żyzne i wilgotniejsze. Jednak musimy pamiętać, że najważniejszą czynnością przy zakładaniu łąki kwietnej jest właściwe przygotowanie stanowiska i siew. Przede wszystkim musimy dobrze odchwaścić glebę, nie stosować nadmiernych dawek nawozów, gdyż rośliny przenawożone będą bujały i wykładały się. Trzeba też zachować właściwą normę wysiewu nasion. Duże zagęszczenie roślin odbierze estetykę łące, ponieważ rośliny będą się zagłuszać i łąka straci swój układ. Na pierwszym planie będą widoczne tylko rośliny wysokie. W mojej ocenie łąki kwietne sprawdzają się jako forma zagospodarowania terenów zieleni miejskiej. Stanowią one układ przestrzenny o bardzo ciekawym i ostatnio modnym charakterze. Rośliny kwitnące, obok walorów estetycznych wynikających z rozmaitości kształtów, pokrojów i barw kwiatostanów, stanowią pożytki dla wielu gatunków owadów, a po przekwitnięciu i wytworzeniu owoców źródło pokarmu dla ptaków.
Jak pogodzić koszenie traw z problemami alergików?
Głównym źródłem alergenów w przypadku traw są ich pyłki, czyli elementy związane z kwitnieniem roślin. Trawnik ogrodowy powinien być koszony przed wykształceniem przez rośliny kwiatostanów, co ogranicza występowanie alergenów i umożliwia alergikom prowadzenie wszelkich zabiegów pielęgnacyjnych. Mam tu na myśli podlewanie, nawożenie a także zabiegi rozluźniania darni poprzez nacinanie jej wertykulatorem i napowietrzanie aeratorem.
Dziękuję za rozmowę.
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.